Barnasiówka, czyli ostatni szczyt w Beskidzie Makowskim z KZKG RP
15.03.2020 Sułkowice–>Barnasiówka–>Diabelski Kamień–>Sułkowice
Na ostatnią wycieczkę w Beskidzie Makowkim z KZKG RP wybraliśmy się do Sułkowic, aby zdobyć najniższy szczyt, czyli Barnasiówkę. Według regionalizacji Polski, pasmo Barnasiówki leży w Pogórzu Wielickim, ale na potrzeby projektu zostało zaciągnięte pod Beskid Makowski. Samochód zostawiamy na parkingu szkolnym, przy zalewie Sułkowickim i udajemy się w górę żółtym szlaku.
Początkowo szlak jest łagodny, ale po chwili zaczyna się ostre podejście wąskim wąwozem. Po drodze mijamy skocznię dla rowerów, która jest bardzo imponująca i szkoda, że akurat nikt nie zjeżdżał. Na dystansie dwóch kilometrów nabieramy ponad 250 metrów wysokości. Dalej teren jest już bardziej płaski za to strasznie błotnisty. W wielu miejscach stoi woda i są koleiny wyjeżdżone przez crossy i quady.
Po półtorej godziny dochodzimy do odbicia na Diabelski Kamień, ale zostawiamy sobie to na drogę powrotną i ruszamy dalej w stronę Barnasiówki. Chwilę później po prawej stronie znajduje się polana oraz jedyna otwarta przestrzeń na tym szlaku. Pogoda tego dnia dopisała, co poskutkowało wieloma osobami na trasie. Dojście na szczyt zajęło nam niecałe trzy godziny, a ciekawe jest to, że ktoś z klubu KZKG RP przyczepił tabliczkę, za co wielkie dzięki. Właściwy szczyt jest trochę wyżej i tam też postanawiamy wejść. Nie robiąc dłuższej przerwy, ruszamy z powrotem do Sułkowic tą samą drogą.
Początkowo plan był inny, mianowicie trasa Sułkowice-Myślenice i powrót busem po auto, ale mając na uwadze swoje zdrowie i początki epidemii zdecydowanie odpuszczamy transport publiczny. Na powrocie zatrzymujemy się na polance, aby zrobić sobie przerwę obiadową. Tego dnia byliśmy zaopatrzeni w gorącą wodę, zupki oraz kanapki i to jest chyba kolejny dobry patent na podróżowanie. Po przerwie ruszamy w stronę Diabelskiego Kamienia i po przejściu pół kilometra odbijamy w prawo.
Zejście w dół jest bardzo strome i na długości 700 metrów trzeba stracić prawie 90 metrów wysokości. Diabelski Kamień jest bardzo efektowny, kształtem przypominający maczugę o średnicy 10 metrów. Tuż przy nim jest kolejna formacja skalna, wyglądająca jak skalny mur o długości 30 metrów. Jak to z Diabelskimi Kamieniami bywa i o tym znajdziecie wiele legend, które sprowadzają się do tego, że to właśnie diabeł, który chciał zniszczyć Kalwarię Zebrzydowską i upuścił ten kamień w tym miejscu. Tam chwilę odpoczywamy i ruszamy w górę, bo jest co wchodzić, musimy odzyskać 90 metrów wysokości.
Po wejściu na grzbiet kierujemy się w stronę samochodu, do którego pozostało nam ponad trzy kilometry. Trasa mija szybko i sprawnie, a zejście do samochodu zajmuje nam ponad godzinę, Była to ostatnia wycieczka w Beskid Makowski z KZKG RP, co nie oznacza, że więcej tutaj nie wrócimy:) Pieczątki i gastronomi oczywiście brak, więc nawet nie szukajcie.
Po tej wycieczce zdobywamy złotą odznakę korony Beskidu Makowskiego z KZKG RP i jest to nasze czwarte złoto w tym klubie.
Do zobaczenia na szlaku Magia Gór:)
Galeria: Zdjęcia.
Trasa: 17,8 km według Huawei Watch GT.
Szlak: żółty.
Nasz czas: 7 h.
Suma podejść: 536 m.
Suma zejść: 536 m.
Punty GOT: 19.
Przebieg wycieczki: